wtorek, 29 października 2013

Do Rzeczy nr 40










Ciekawa polemika Piotra Gontarczyka z tekstem "Życie w micie".
Artykuł redaktora Ziemkiewicza jest ponadprzeciętny, ale i krytyka 
ze strony Piotra Gontarczyka też ma swe mocne strony.
RAZowiec oczywiście przesadza twierdząc, że Polska nic nie
zyskała na II wojnie światowej. W roku 1945 naród polski
uzyskał i wywalczył korzystne, piastowskie granice - trzeba o tym pamiętać.

Polska Ludowa przekazała te korzystne granice obecnej Rzeczpospolitej Polskiej.
Jest oczywiste, że III RP jest bezpośrednią spadkobierczynią i kontynuatorką PRL.
Pokusa korzyści jakie obu stronom oferował Okrągły Stół okazała się tak silna, że 
właściwie nie było innej drogi jak płynne i gładkie przejście z jednego ustroju w drugi.
Ustrój w gruncie rzeczy pozostał ten sam, tylko dekoracje się zmieniły.

Lata 2005 - 2007 to nie była żadna IV RP. PiS to partia rodem z Okrągłego Stołu i 
jedyne do czego dąży to przejęcie władzy dla samej władzy. Kaczyńskiemu chodzi 
tylko o zniszczenie Tuska i PO, by samemu stać się preziem III RP.
Projekt IV RP to tylko pusty szyld, zwykłe hasło na czas kampanii wyborczej.
Budapesztu nie było i nie będzie. 


Tygodnik Lisickiego drukuje także ckliwą laurkę Lecha Kaczyńskiego.
RAZ opisuje zmagania uczciwego i poczciwego inteligenta ze stadem jadowitych skorpionów.
Jak ta opowieść się kończy wszyscy dobrze wiemy, zresztą takie historie zawsze się
tak kończą. To było do przewidzenia.





























Słowo Rzeczpospolita można odmieniać dwojako, zmieniając końcówki tylko w drugim jego członie (RzeczpospolitejRzeczpospolitą) lub w obu członach jednocześnie (RzeczypospolitejRzecząpospolitą). Drugi sposób odmiany jest nacechowany starannością i wydaje się bardziej uroczysty. Może być zatem poseł Rzeczpospolitej iposeł Rzeczypospolitej, ale ta druga forma jest stosowniejsza w oficjalnej sytuacji, np. w uroczystej przemowie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz