Gazety Wyborczej zazwyczaj nie kupuje, ale w sobotę 10 września zrobiłem wyjątek zachęcony jednym cytatem z Michnika jaki wrzucił na TT pewien bardzo prawicowy historyk z ekipy Macierewicza.... Część redakcji z ulicy Czerskiej ma autentyczny uraz po przesileniu politycznym w roku 2015. To trochę zabawne, że środowisko Agory aspirowało do roli głównego ośrodka pro liberalnej, pro zachodniej inżynierii społecznej, a wtem wyborcy wierzgnęli kartką wyborczą i wieloletnie starania poszły się jebać... :-)
Długie rządy Platformy i zaprzyjaźnionych mediów to był stopniowy pochód błędów i wpadek, których nikt z kierownictwa partyjno-rządowego nie chciał lub nie potrafił dojrzeć. Rok 2008 to zapowiedź przystąpienia Polski do strefy euro - rzecz potencjalnie szkodliwa dla gospodarki. Jesień 2010 to próba blokowania Marszu Niepodległości gwizdkami redaktora Blumsztajna - skutek był odwrotny od zamierzonego. Potem chyba w 2013 ptak z czekolady... To się udać nie mogło.
Wyniki wyborów z roku 2015 to przejaw zdrowej reakcji ludowej na korupcję i fatalne błędy Tuska i spółki. Słabość koalicji PO/PSL sprytnie wykorzystał PiS i w drodze demokratycznych (ludowładztwo) wyborów przejął pełnię władzy.
Teraz Adam Michnik próbuje jakoś naprawić swoją wpadkę z kampanii wyborczej (zakonnica na pasach).
Wreszcie przeprosił się z nacjonalizmem co uważam, za słuszną koncepcję. Lepiej późno niż wcale. Michnik jakieś 30 lat temu kwaśno patrzył na Jana Dobraczyńskiego. Jednym z powodów tej niechęci była przedwojenna działalność Dobraczyńskiego w Stronnictwie Narodowym.
W tym wydaniu Wyborczej jest też tekst Pauliny Wilk. Autorka jest wyraźnie rozczarowana zarówno Platformą jak i Nowoczesną. Przywołuje diagnozę towarzysza majora Baumana o osuwaniu się Europy w idealizowaną przeszłość. Paulina zdecydowanie wybiera przyszłość - miało to sens w 1995, gdy Polska zmierzała do NATO i UE. Teraz zaś przyszłościowy może być demokratyczny nacjonalizm...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz