Ja oczywiście popieram państwo jednolite, gdzie
główne ministerstwa jak MSW, MON, MS, MF mają swą siedzibę
w Warszawie. Zaś w terenie przedłużeniem rządu są wojewodowie.
Jednak w sprawie edukacji taka centralizacja raczej jest zbędna.
Przecież to bez sensu, żeby politycy czy dziennikarze w Warszawie
debatowali o czymś tak lokalnym jak katecheza w Krośnie czy Jeleniej Górze.
Słabo to wygląda gdy jakiś urzędnik z ministerstwa w Warszawie
decyduje o programie zajęć szkolnych w powiecie, który jest 400 km dalej.
Polacy powinni mieć prawo do bezpośredniego wybierania
starostów powiatowych w trakcie wyborów samorządowych.
Sprawy obyczajowe typu ilość godzin katechezy czy etyki,
finansowanie in vitro, dostępność aborcji powinny być w gestii starostów.
Robienie z tego zadymy na cały kraj jest kompletnie bez sensu.
Da się wyczuć w Polsce pewne ideologiczne ciśnienie społeczne i aby
temu ulżyć trzeba zwiększyć kompetencje władz powiatowych.
Mieszkańcy powiatów konserwatywnych będą mieli pewność, że
ich wybrany starosta postępuje zgodnie z nauką episkopatu.
Zaś mieszkańcy powiatów pro zachodnich będą mieć
szansę na in vitro czy aborcję tak samo jak np: w Holandii.
Wszyscy zadowoleni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz