środa, 12 marca 2014

Do Rzeczy nr 59










Rafał Ziemkiewicz opublikował felieton "My - Śródziemnomorzanie!"
Tekst ten zawiera duży natłok błędów, koniunkturalizmu i złej woli.
Ogólnie doceniam literata Ziemkiewicza, ale tym razem niestety
opętał go jakiś smoczy język.

RAZ ogłasza, że oto Polacy żadnymi Słowianami nie są
i z Rusią nic nas nie łączy.

Autor stwierdza, że nasz polski, łaciński alfabet jest normalny, zaś wschodni
Słowianie, którzy używają bukw nie mają z nami nic wpólnego i
ich alfabet mający swe źródło w starożytnej Helladzie jest widocznie
zdaniem Ziemkiewicza nienormalny.

Cóż, zapewne intencją Autora nie było poniżanie i obrażanie
mieszkańców Kijowa czy Lwowa, ale w sumie któż to wie...


Bułgarska marynarka wojenna w ramach NATO patroluje
obecnie Morze Czarne, a tu złośliwy publicysta Do Rzeczy
drwi z alfabetu naszych południowo słowiańskich sojuszników.

No, to już jest zamach na obowiązujące sojusze!


Ja osobiście uznaję kultury grecką oraz rzymską
za równoważne. Obydwie mają ogromny wkład i są jednako zasłużone.
Kultura śródziemnomorska, którą tak wychwala ob. red. Ziemkiewicz w dużej
mierze ma swe źródło w starożytnej Grecji.

Nawet Europa to postać z mitologii greckiej.
Europa jest córką Agenora i ma z Zeusem olimpijskim dwóch synów.

Tak więc my jako Słowianie Europejczycy mamy całkiem sporo wspólnego ze starożytną Grecją.

Ruś kijowska kulturowo jest spadkobierczynią greckiego Konstantynopola i naprawdę ciężko
zgadnąć skąd u Ziemkiewicza taka niechęć wobec greckiego alfabetu.


Być może wchodzi tu w grę chęć utrzymania się w głównym
nurcie prawicowej (de facto pisowskiej) narracji.
Nienawiść do wszyskiego co ruskie upośledza im myślenie.
RAZ teraz przechodzi okres pisizmu i nie pozostaje nam nic innego
jak tylko czekać, aż mu samo przejdzie.

Z czasem wróci na słuszne pozycje Ruchu Narodowego czy KNP.
Trzeba zrozumieć człowieka  - przecież on tam jest w pracy
i podlega różnym ciśnieniom.

Jednak w anty ruskiej propagandzie literat Łysiak Waldemar
i tak będzie zawsze bardziej wiarygodny od naszego Rafała.
Ziemkiewicz może się od niego uczyć.


RAZ miewa czasem takie przechyły raz na jedną, raz na drugą
burtę, ale jednak zawsze trzyma ten właściwy kurs.

Wszystko zaś pod słusznym  hasłem: jestem niezależny, samorządny i nazywam się Ziemkiewicz.













































































Za redaktorem Piotrem Zychowiczem zbytnio nie przepadam, ale jednak
muszę stwierdzić, że jego tekst "Wielka klęska Putina" jest bardzo ciekawy i
godny polecenia. W kilku punktach całkowicie się zgadzam.


Moskwa przy dobrych wiatrach może przejmie kilka
obwodów wschodnio południowej Ukrainy.
Tam Janukowycz miał poparcie i to może się udać.
Jednak Kijów i ta część Ukrainy, która była
częścią Austro Węgier jest dla Kremla stracona.

Pułkownik Putin nie powinien działać wbrew woli ukraińskiego ludu, bo
tylko niepotrzebnie pogarsza obraz Rosji i daje
nawiedzonej prawicy kolejne argumenty przeciwko Moskwie.



Oderwanie Krymu od Kijowa jest do zrobienia.
Dobrym wzorem jest oderwanie Kosowa od Belgradu.

Jednak nie ma sensu, na siłe przymuszać Ukraińców z Kijowa czy Lwowa
do unii z Rosją. Na pro niemieckie i pro amerykańskie nastawienie zachodniej Ukrainy
mogą mieć wpływ czynniki czysto socjalne, gospodarcze.
Tu Moskwa nie ma dobrej odpowiedzi, która by przekonała
przeciętnego Ukraińca z Wołynia czy Podola, który musi przeżyć za 1000 złotych miesięcznie.

Przynajmniej, jeszcze nie teraz.



* * *





Ten chlebek był smaczny tylko na świeżo.
Ma bardzo krótki termin przydatności.

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz