sobota, 6 maja 2017
13 złotych
Ciekawy tekst znaleziony u znajomego na fb
Niskie płace w wielu branżach to niestety zmora. Abstrahując już od tego, że w wielu przypadkach w mniejszych firmach co innego na papierze, co innego do łapy (bo ZUS niestety masakryczny, bo komornik, alimenty, KRUS, zasiłek, dopłata do mieszkania, renta itd), ale niestety jest tak, że ludziom często płaci się za ich pracę pieniądze poniżej godności. Szczególnie płacącego, bo jakbym miał komuś zapłacić pięć złotych za godzinę to pewnie bym nie był w stanie już spojrzeć w swoje odbicie w lutrze.
Na umowę o pracę funkcjonowała najniższa krajowa, ale na zlecenie można było dać i 250 złotych za 400 godzin pracy i luz. Wszystko legitnie.
Wiadomo, że częściowo za ten stan rzeczy odpowiada typowy polski wąsiasty januszyzm brzuchaczy wysiadających z S-klasse i płaczących, że "w tym kraju nie da się interesów prowadzić i jeszcze pracownikom trzeba płacić, za co panie boże wszechmogoncy?", ale najważniejszą przyczyną tego, że istnieją chujowe stawki za pracę w ochronie czy innych branżach są zamówienia publiczne. Tak, to państwo, które macha paluszkiem do biznesmenów, że płacą za mało ludziom, samo wybiera najtańsze oferty jak musi kupić jakąś usługę. A skąd się bierze niska cena za ochronę urzędu? Skąd się bierze niska cena za sprzątanie szpitala? No chyba nie trzeba mówić, że przetarg wygra ten, kto nie będzie miał oporów przed płaceniem komuś piątaka za godzinę, proste.
Od tego roku władza już postanowiła definitywnie rozwiązać problem niskich płac na śmieciówkach i wprowadziła minimalną stawkę godzinową w wysokości 13,- PLN brutto za godzinę.
Jeśli więc państwo wprowadza taką stawkę, to wydawać by się mogło, że jednostki tego państwa są świadome, że będą musiały teraz płacić więcej Impelowi, Securitasowi i innym firmom, bo te muszą więcej zapłacić ludziom (warto pamiętać, że zleceniobiorca nie kosztuje pracodawcę 13,- PLN tylko 15,68, bo jeszcze składki ZUS płacone przez zleceniodawcę), poniosą tez koszty obsługi kadrowej itd, no i same muszą zarobić, wiadomo.
Tak więc 15,68 to jest całkowity koszt jaki trzeba ponieść za godzinę pracy człowieka na umowę - zlecenia. Czyli jego wypłata, składki ZUS i podatek PIT-4R. Nie mówiąc o dodatkowych kosztach i zarobku. Jakie ceny za człowieka proponują "impelom" po wprowadzeniu minimalnej stawki godzinowej różne państwowe instytucje? Proszę bardzo (podaję za jednym z dzienników):
- GDDKiA O/Łódź: 7,38
- Zarząd Budynków Komunalnych w Nowym Dworze: 9,-
- Fabryka Sztuki: 11,-
- ASP w Łodzi: 10,72
- Biblioteka Śląska w Katowicach: 8,47
- Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku: 8,47
No i jeszcze szpitale, które cały czas proponują za pracę salowej kwoty w okolicach 8,- PLN.
I to jest kurwa dramat. To państwo, które ujada na przedsiębiorców za wykorzystywanie stażystów równocześnie samo dyma tych stażystów w anus w ministerstwach czy w biurach poselskich. To państwo, które narzeka na nieuczciwych podatników, toleruje patologię typu "zwrot kosztów paliwa dla posła na oświadczenie", gdzie ci masowo piszą co chcą, masowo kłamią i jebią nas po portfelach, bo przecież to nie podlega weryfikacji. To państwo, które będzie opodatkowywać wykorzystywanie samochodu służbowego do celów prywatnych (jak jedziesz do pracy to służbowo, wracasz do domu to prywatnie) uważa, że minister jak jedzie od księdza na galę gazety i jeszcze po drodze rozwala samochód to nie jest to prywatnie. To samo państwo uchwala, że nie można płacić mniej niż 13 brutto za godzinę pracy człowieka, samo za tą godzinę oferuje 7-10 złotych.
Brawo!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz